Po prostu gulasz, ale jednak trochę inny dzięki dodaniu pod koniec gotowania czosnku, natki pietruszki i skórki z cytryny. Tak robię go zawsze:
Składniki:
- pół kg mięsa z szynki
- cebula
- łyżka koncentratu pomidorowego
- łyżeczka musztardy
- majeranek
- słodka/ostra papryka
- liście laurowe
- sól, pieprz
- 2 szklanki wody
- ząbek czosnku
- natka pietruszki
- cytryna (a raczej kawałek jej skórki)
Rozgrzać olej w garnku i zeszklić na nim cebulę. Dodać pokrojone mięso i lekko podsmażyć. W tym czasie dodawać koncentrat, musztardę, słodką lub ostrą paprykę – co kto lubi, sporo majeranku, liście laurowe, sól i pieprz. Zalać wodą o gotować na trochę większym ogniu około 20 minut. Po tym czasie zmniejszyć ogień i tak bulgotać około godzinę. W między czasie dodać wspomniane już na wstępie składniki, które dają ten smak i aromat – rozdrobniony ząbek czosnku, trochę posiekanej pietruszki i troszkę starkowanej skórki z cytryny. Smacznego!
Mięsko wygląda bardzo apetycznie, ale drugi plan też jest ciekawy. Co czai się w tle: czyżby kasza jęczmienna i fasolka? :)
Zgadza się :) Ale jeszcze bardziej smakuje nam w innym wydaniu, czyli z takimi pyzami drożdżowymi (ja na to mówię pampuchy ale nie wiem czy prawidłowo)